środa, 7 stycznia 2015

3.

Czy Ty wszystko musisz opowiadać mojej siostrze?
Ron


A i owszem.
Hermiona


No i widzisz Diable, wcale nie było tak źle. W sumie było dobrze. Eee... za dobrze. 
...
Właściwie to co tam się wydarzyło? Czy mi się wydawało, czy ona była MIŁA? 
Nie, nie, coś mi tu śmierdzi. Rany, w coś się wpakowaliśmy. Jak zwykle. Cholera. 
Draco


Cokolwiek by to nie było i czemukolwiek by nie służyło, pamiętaj, że to TWOJA wina.
Mamy jasność?
Blaise


Biorę to na siebie, ale może... Ona wspomniała coś o rudym, nie? Może o niego chodzi.
Draco


"Coś wspomniała", a więc nie tylko ja miałem wrażenie, że one mówią jakimś dziwnym szyfrem?
Blaise


Poczekaj. Przeanalizujmy całą sytuację od początku do końca.
Granger ku zdziwieniu wszystkich obecnych zjawiła się na próbie z dziesięciominutowym spóźnieniem. Nie spóźnienie zadziwiało, ale fakt, że w ogóle przyszła. Trochę szkoda, chciałem się przekonać, czy lepiej szedłby Ci taniec z tamtą miotłą niż z nią.
Szepnęła coś do Rudej, ta zrobiła wielkie oczy i spojrzała na nią znacząco - podkreśl to sobie (mi się już nie chce), bo to może być ważne.
Potem Granger przywitała się z nami, nie okazując nam żadnej niechęci i spytała, czy zaczynamy. A tak, przeprosiła też za spóźnienie, co osobiście uważam za najdziwniejsze z tego wszystkiego.
Zaczęliśmy ćwiczyć te głupie kroki i okazało się, że ona jednak potrafi tańczyć bez deptania Cię przy każdej możliwej okazji. W zasadzie to ona radziła sobie chyba najlepiej z nas wszystkich, nie?
Cholera, dobra, to naprawdę jest dziwne.
Draco


Zapomniałeś jeszcze o czymś. Ona się śmiała zupełnie jak normalna dziewczyna. Jakby zapomniała, że nazywa się Hermiona Granger, jest Gryfonką i nienawidzi Ślizgonów. I, co najdziwniejsze, nie była zdenerwowana, tańcząc u boku najprzystojniejszego faceta w szkole.
Blaise


He? Diable, przecież ona tańczyła z Tobą, już zapomniałeś?
Draco


A weź się, brzydalu.
Blaise


Wbrew powszechnemu twierdzeniu, iż data urodzenia gra wielką rolę w późniejszym procesie kształcenia młodych czarodziejów, najważniejszy okazuje się intelekt i talent odziedziczony po przodkach. O rany, co ja najlepszego wyprawiam. Moment naszych narodzin nie pozostaje jednak bez znaczenia. Czy ja naprawdę próbuję poderwać Zabiniego i nakłonić go do wspólnego wyjścia na bal? Każda z liczb, które towarzyszą tej wielkiej chwili, daje o sobie znać w czasach późniejszych, odciskając trwały ślad na naszym charakterze i sposobie postrzegania świata. Wszystko przez Rona. I przez Ginny. Nazwisko Weasley najwidoczniej do czegoś zobowiązuje. Słynne dzieła dotyczące numerologii objaśniają szczegółowo rolę każdej z liczb w życiu człowieka nie tylko należącego do magicznego świata, ale także szarego przedstawiciela społeczeństwa mugoli. I nawet nie mogę napisać wypracowania, bo ciągle zastanawiam się, co mam z tym dalej zrobić. Mścić się i robić z siebie idiotkę, czy nie mścić się i czuć się jak idiotka? Z drugiej strony... Może oni wcale nie są tacy źli?


Podjęłaś jakąś decyzję? I gdzie Ty się znowu podziewasz?
Ginny


Siedzę w bibliotece i próbuję ukryć się przed całym złem tego świata.
I wiesz co?
Z tego co widzę, tutaj też mnie to zło dosięgnęło.
Hermiona


Co? Jak to?
Ginny


Hermiona?!
Ginny


Wszystko w porządku, żyję. Już, poszedł sobie.
Dasz wiarę, że właśnie rozmawiałam z Malfoyem? Rozmawiałam z nim całkiem... normalnie?
Hermiona


Za dziesięć minut chcę widzieć Cię w swoim dormitorium. Bez żadnego ale. I przygotuj sobie w głowie dokładne sprawozdanie z tego, co się wydarzyło.
Ginny


Rany, Gin, uspokój się, przecież my tylko ROZMAWIALIŚMY, to chyba nic takiego, prawda?
Hermiona


Jeśli tu nie przyjdziesz, ja odwiedzę bibliotekę. Myślę, że pani Pince nie będzie zachwycona, jak znowu zacznę chichotać. Pamiętasz jej ostrzeżenie, które dostałyśmy OBIE po naszych ostatnich ploteczkach w bibliotece? Byłaby wielka szkoda, gdybyś miała zakaz wstępu do swojego ulubionego pomieszczenia.
Ginny


I tak jest zła, że po bibliotece lata jakaś wściekła sowa.
Może najwyższy czas zacząć używać patronusów? Chociaż... już to widzę. Wielki koń mówiący do mnie Twoim głosikiem "Bądź miła dla Malfoya!". 
Wpadnę do Ciebie jak tylko skończę pisać wypracowanie.
Hermiona


Spotkałem Granger w bibliotece. Chyba mamy problem.
Draco


Po pierwsze - co w tym dziwnego, że spotkałeś Granger w bibliotece? Śmiem nawet podejrzewać, że specjalnie tam poszedłeś. Ona przecież prawie tam mieszka.
Po drugie - dlaczego znowu "my"? Stary, nie jesteśmy zrośnięci ani nic.
Tak tylko mówię.
Blaise


No skoro tak bardzo chcesz, to mogę zostawić Cię samego z tym problemem, nie ma sprawy.
Zdaje się, że spodobałeś się naszej Gryfoneczce.
Tak tylko mówię.
Draco


Eee... Smoku, nie wiem z kim tam jeszcze korespondujesz, ale przysłałeś mi niewłaściwy list.
Blaise


Bardzo zabawne, Diable.
Draco


Czy powinienem teraz zachowywać się jak idiota, żeby ją do siebie zniechęcić?
Blaise


Zachowujesz się tak od urodzenia i jakoś nie działa najwidoczniej.
Może dla odmiany postaraj się grać przyzwoitego, ułożonego gościa?
Ponoć przeciwieństwa się przyciągają, więc to nic dziwnego, że podobasz się takiej Granger.
Spokojna, ułożona kujonica i trzyletni bachor w ciele osiemnastolatka. Tak, to się może udać.
Draco


Skarbie, naprawdę nie mam pojęcia, jakim cudem mogłeś umawiać się z KIMŚ TAKIM. Czy Ty widziałeś, jak ona tańczyła? Biedny Zabini, pewnie kilka następnych tygodni będzie utykał po takim przydeptywaniu i potknięciach. I jeszcze miała czelność mówić mu, że to JEGO wina, kiedy ona nie ma za grosz poczucia rytmu. Wiesz, oczywiście nie przepadam za Ślizgonami, ale w tej sytuacji chyba oczywistym jest, że to była ewidentnie wina Hermiony, że przenieśli ich do ostatniej pary. A dzięki temu Ty i ja będziemy mieli szansę zatańczyć na samym czele! Czy to nie wspaniałe? Ale czy przy takim obrocie spraw nie powinnam kupić sobie jakiejś wyjątkowo pięknej sukienki? Bo mi się wydaje, że chyba tak. Pójdziemy do tej krawcowej w Hogsmeade i spytamy, co ma na takie wyjątkowe okazje, prawda, Ronusiu?
Całuję,
Twoja Lav.


Oczywiście, Skarbie, że pójdziemy do tej krawcowej, jeśli tylko chcesz, przecież najważniejsze, żebyś się pięknie prezentowała. Muszę Cię jednak rozczarować, Kochanie. Pewnie ten drobny szczegół umknął Ci, kiedy byłaś skupiona na powtarzaniu nowych kroków, ale profesor Devinn wyraźnie powiedziała, że miejsce w pierwszej parze będziemy zajmować tylko na razie. Później ona sama ma wybrać parę, której będzie szło najlepiej. Co wcale nie oznacza, że nie uda nam się tego miejsca obronić. Przecież nie poddamy się bez walki, czyż nie, Słońce? Z Twoim talentem i urokiem na pewno przyjdzie nam to bez większego trudu.
Całuję,
Twój Ron.


Nie sądzisz, że szeptanie mi na ucho w obecności Ślizgonów było drobnym przegięciem? Jeszcze chwila, a dotrze do nich, że wcale nie chcemy się godzić, tylko wykorzystać ich przystojne buźki do wywołania fali zazdrości w sercu mojego brata. Poza tym te szepty były zbędne, już w dormitorium wyczytałam z Twojej miny, że będziesz grzecznie udawać dobrą koleżankę Blaise'a. O nic się nie martwiłam. 
Przecież wiem, że większą niechęcią od tej żywionej do Ślizgonów darzysz tylko jedną osobę na całym świecie i ze względu na to jesteś w stanie zrobić wszystko. 
Ginny
PS Niebieska sukienka?


Cóż, uznałam, że lepiej raz Cię upewnić, niż przez całą próbę znosić te Twoje ostrzegawcze spojrzenia, które z pewnością również mogłyby dziwnie wyglądać. Poza tym mylisz się, Malfoy i Ronald stoją w tej chwili przy krawędzi tej samej przepaści, do której chciałabym ich zepchnąć. Zabini może nie jest aż takim idiotą, ale to wciąż przyjaciel Malfoya, więc jest tuż za nim. Mimo wszystko masz rację, jestem w stanie na chwilę zapomnieć o tym, że Ślizgoni to Ślizgoni, jeśli tylko to pomoże mi rozwścieczyć Rona. A potem dalej wszyscy będziemy mogli nienawidzić się jak za starych dobrych czasów.

Co do sukienki...
Dlaczego jesteś taka uparta? Będę się nad tym zastanawiać gdzieś w połowie listopada, jeśli pozwolisz.
Hermiona


Uważaj tylko, bo kiedy będziesz już spychać Malfoya w przepaść, może się okazać, że jesteś do niego przywiązana. I jeśli mam być szczera, to wątpię w to, żebyśmy jeszcze kiedykolwiek potrafili wrócić do dawnego stanu rzeczy. Ja tam już prawie ich polubiłam, Malfoy ma cięty język, ale inteligentny dowcip nie jest zły. No i do głupich żarcików Zabiniego też nic nie mam. Ten o Tobie i Draco był całkiem zabawny.


Jestem uparta, bo to jest WAŻNE. U boku Zabiniego musisz się ładnie prezentować, nie sądzisz?
Ginny


Coś Ty się tak czepiła tego Malfoya? Naprawdę chcesz mnie z nim zeswatać czy co? No błagam, co ja Ci takiego zrobiłam, że tak źle mi życzysz? Jeśli jego żarty tak Cię bawią, to sama się z nim ZWIĄŻ.
A za Twój chichot przy tym idiotycznym tekście o naszym ślubie z przyjemnością zepchnę w przepaść całą waszą trójkę.

Muszę? A to dlaczego?
Hermiona


Malfoy mnie nie interesuje, jeśli chcesz już koniecznie to wiedzieć. 

Dlatego, że tylko wtedy Ron będzie kipiał z zazdrości. 
A tak w ogóle to na wszelki wypadek powtórzę Ci jeszcze raz to, co mówiłam Ci przedwczoraj wieczorem: żadne docinki mojego głupiego brata nie powinny wyprowadzać Cię z równowagi. Czy to jest jasne? Jeżeli tak, to teraz ładnie się staraj, żebyście wrócili do pierwszej pary, bo mi bez was nudno z przodu.
Ginny


Dobra, dobra, przyznaj się, że chcesz znowu obserwować tyłek Zabiniego.
Hermiona


Przyznaję się.
Ginny


No więc w porządku, niech będzie niebieska.
Hermiona


Ona wcale nie zachowuje się tak, jakbym jej się podobał. Zachowuje się...
Sam nie wierzę, że to piszę, ale zachowuje się jak normalna dziewczyna. Może coś pomieszałeś, Smoku?
Blaise


Oj Diable, to jest Granger, a nie jakaś tam zwykła dziewczyna.
Tylko czekać, aż zacznie dzielić się z Tobą notatkami.
Draco


Bardzo zabawne, poważnie.
W sumie... To chyba nie taki głupi pomysł, żeby zakręcić się wokół niej.
 No wiesz, przydałyby mi się notatki z niektórych przedmiotów.
Blaise


A czy możesz zakręcać się wokół niej, kiedy będzie już po balu?
Ja przecież muszę wywiązać się z zakładu.
Draco


Oj wiesz, Ty przecież jesteś Malfoy. Lubisz takie wyzwania, co nie?
Blaise


Aua, to przy kolacji bolało, wiesz? 
Ale to dobrze. Ten wyjątkowo silny ból żeber sugeruje mi, że wcale nie chodzi o zakład.
Ona Ci wpadła w oko, prawda, Smoku?
I miałem rację, że to dlatego poszedłeś do biblioteki? Chciałeś sobie z nią trochę pogruchać? 
Coż, w takim razie bardzo mi przykro, że ona woli mnie. Serio, stary. 
Może jeszcze da się coś z tym zrobić?
Blaise


Opamiętaj się.
 Weasleyówna jest o wiele atrakcyjniejsza od tej swojej przyjaciółki. No i w przeciwieństwie do tamtej, ta jest czystokrwistą czarownicą, w dodatku z charakterem.
Z Granger chcę umówić się tylko ze względu na ten zakład. Jasne?
Draco


Niech Ci będzie. W takim razie po balu podbijam do Hermionki. Jestem bardzo ciekaw, co ta Gryfoneczka skrywa pod tymi swoimi kujońskimi swetrami. I myślę, że się nie rozczaruję.
Blaise


Jesteś nienormalny.
Draco


Jesteś nienormalna.
Ginny


Przyznaję. Ale wiesz co? Odkąd podjęłam decyzję, jest mi jakoś lżej. 
No bo zastanawiałam się nad tym od dłuższego czasu i ostatecznie doszłam do wniosku, że to może być naprawdę świetna zabawa.
No i popatrz, podziały upadły, dlaczego by tego nie wykorzystać? Skoro potrafimy dobrze bawić się ze Ślizgonami na próbie tanecznej, to możemy bawić się z nimi (albo raczej nimi) też poza próbami, czyż nie? No i uważam, że to genialny sposób, żeby uświadomić co nieco Ronowi. Nie uważasz?
Hermiona


Uważam, że upadłaś na głowę. Ponadto nie poznaję Cię zupełnie.
Żałuję, że wpadłam na ten idiotyczny pomysł z zemstą na moim bracie.
Nie wiem, czy to, o czym mówisz, ma w ogóle jakieś racjonalne szanse na powodzenie i nie wiem, czy powinnam pozwolić Ci na taką głupotę.
Pamiętaj, że igrasz z ogniem.
Ginny


Spokojnie, kochana. Jestem dorosła, potrafię o siebie zadbać. Zaufaj mi, to będzie zabawa. 
Hermiona


Droga Minerwo,
zdaje się, że nasz plan zaczyna powoli skutkować. Ich zachowanie na próbie sugeruje, że wreszcie doszli do jako takiego porozumienia. Gdyby coś się psuło, dam znać, ale na razie wszystko idzie po naszej myśli.
D.


Pamiętaj, Kochana, że ta czwórka to doskonali aktorzy i inteligentni młodzi ludzie, dlatego musimy być bardzo ostrożni. W przeciwnym wypadku może się okazać, że to, co uważaliśmy za ocieplenie ich stosunków, było w rzeczywistości jedynie grą pozorów.
Bądź czujna i w razie problemów niezwłocznie mnie o nich informuj.
M.


Hermiona, czy ja naprawdę widziałem Ciebie i Malfoya w dwuznacznej sytuacji, czy to tylko halucynacje albo pomyliłem Cię z jakąś inną Gryfonką? Bo nie ukrywam, że trochę martwi mnie to, co zobaczyły moje oczy i raczej chciałbym nie myśleć tego, co właśnie myślę.
Ja wiem, że Ty i Zabini tańczycie w jednej parze i musicie znosić swoje towarzystwo i w sumie naprawdę nie przeszkadzałoby mi nawet gdybyście się jakoś polubili czy coś. No bo to mimo wszystko nie byłoby aż takie dziwne (chyba). Ale Ty i Malfoy? No błagam. Wystarczy, że ku memu ogromnemu bólowi Ginny musi tańczyć z nim w jednej parze. Nie zniósłbym chyba, gdyby nagle okazało się, że zakochałaś się w tym dupku i od teraz muszę go tolerować.
Błagam, napisz mi tylko, że to nie tak jak myślę. To wszystko. 
Harry


To nie tak jak myślisz.
Już? Oddychasz?
Hermiona


Oddycham.
A czy zechcesz mi to jakoś wytłumaczyć, czy mam sam się domyślić?
Harry


To był wypadek, po prostu... wpadliśmy na siebie. Każdemu może się zdarzyć, nawet mi i Malfoyowi.
No i jakimś cudem okazało się, że za skorupą nieczułego bałwana ukrywa się również facet, który na moje szczęście ma odrobinę kultury osobistej, bo nie pozwolił mi upaść. 
Ot, cała historia. Mam nadzieję, że teraz czujesz się trochę lepiej.
Jak Ci idzie zapraszanie Ginny na bal? 
Hermiona


A wiesz, że ta jego odrobina kultury osobistej z boku wyglądała trochę tak, jakby on miał ochotę już nigdy nie wypuszczać Cię z ramion? Uważaj na niego, Hermiona, w porządku? Tylko o tyle Cię proszę.
Co do Ginny, to mam zamiar zaprosić ją w następnym tygodniu. O ile nic się między nami nie zmieni.
Harry


Za bardzo dramatyzujesz. 
Pamiętaj, że to nadal Malfoy przekonany o swojej wyższości. Poza tym na odchodne powiedział, żebym patrzyła pod nogi, bo nie chce mu się szukać następnej partnerki dla Zabiniego. 
Czy to Cię uspokaja?
W następnym tygodniu? A dlaczego jeszcze nie teraz?
Hermiona



Nie uspokoiło mnie to ani trochę, bo to o niczym nie świadczy. Co miał Twoim zdaniem powiedzieć? 
"Oh, Hermiono, musisz bardziej na siebie uważać"? Przecież to, jak sama trafnie spostrzegłaś, nadal Malfoy.
Będę miał was na oku, jasne? 
Bo teraz jest nieodpowiedni moment. Ginny jest zbyt zajęta przygotowaniami swojej wymarzonej kreacji i w ogóle. Zaczekam, aż trochę zejdzie na ziemię.
Harry


A jeśli dodam, że zwrócił się do mnie per "sieroto"?
Czy wtedy zaprzestaniesz swojej histerii?
Nieodpowiedni moment? Ja bym radziła Ci pospieszyć się, zanim ktoś działający pod wpływem impulsu sprzątnie Ci ją sprzed nosa. Dobrze wiesz, że Ginny nie będzie zbyt wybredna. 
Wciąż jest przekonana, że nikt jej nie zaprosi i będzie musiała iść sama.
Chyba nie chciałbyś, żeby poszła z pierwszym lepszym i zepsuła sobie całą imprezę?
Hermiona


W porządku, teraz jestem trochę spokojniejszy. 
Cóż, tu mnie masz. W takim razie postaram się zaprosić ją jak najszybciej i sprawić, żeby nigdy nie zapomniała tej nocy. 
Oczywiście pod warunkiem, że będzie chciała ze mną iść.
Harry


Spokojnie, jestem pewna, że będzie chciała.
Hermiona 


Rzeczy do zrobienia:
Z serii "Zapiski Hermiony Granger"
*Napisać do rodziców!
Co się ze mną dzieje? Dlaczego do cholery w głowie mam taki mętlik, że aż muszę zapisywać swoje myśli
*WYPRACOWANIE Z ELIKSIRÓW NA CZWARTEK!
na kartce, żeby nie zwariować? 
*Wysłać Molly swój pomysł na przerobienie sukienki
Przecież już podjęłam decyzję, prawda? Chcę, żeby Zabini mnie polubił i zaprosił na bal.
*Przerobić kolejny temat z transmutacji             
Więc o co chodzi z Malfoyem? Czy mi się wydawało, czy on naprawdę był dla mnie prawie miły? 
*Przeżyć jutrzejszy dzień
Niedorzeczne. Na pewno mi się wydawało. Albo po prostu nie chce już więcej takich cyrków jak te,
*W dalszym ciągu ignorować Rona i jego dziewczynę.
które odstawiałam na pierwszej próbie. Cholera, nie dziwię mu się. 

3 komentarze:

  1. Przyznam szczerze, że nieźle się uśmiałam w niektórych momentach :D Pozwoliłaś mi się zrelaksowac po tym długim męczącym dniu ;> Malfoy widzę, że wywiązuje się ze swojego zakładu, a Hermiona zaczyna mieć mętlik w głowie :D Czekam na rozwój wydarzeń ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z rozdziału na rozdział podoba mi się jeszcze bardziej. Mimo żartobliwej formy, opowiadanie nie jest wcale pozbawione składu i ładu, a to się naprawdę ceni! No i oczywiście humor - doskonały humor, muszę przyznać! Inteligentny dowcip nie jest zły! :D

    Czekam na kolejne rozdziały.
    Pozdrawiam,
    Promise

    pragnienia-naszego-serca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny ;)
    Wprost idealny na poprawę humoru. Pomimo, że czytałam go kilka razy to za każdym razem mam usmiech na twarzy ;)
    A Ginn jest w tej historii genialna.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń